Hmm... nasza ostatnia aktywność publicystyczna na tym blogu nie jest jakaś specjalnie wielka ;P, ale mam zamiar to zmienić, chociażby dzisiejszym postem.
Dziś (czytaj: sobota, 12 września) przez niemal 6 (słownie: sześć) godzin walczyliśmy o podniesienie swojego kunsztu aktorskiego ;] pod wodzą dzielnego człowieka, który odważył się przybyć na nasze zajęcia,
pana Tomasza Walczaka. Pan Walczak jest pracownikiem elbląskiego teatru Sewruka, prowadzi Teatralne Studio Młod ych ALTER EGO, z którym osiągnął liczne sukcesy(nie będę ich wymieniał, bo pewnie jest ich zbyt wiele i większości pokręciłbym nazwy, ale zainteresowanych teatrem offowy - to nim głównie zajmuje się ALTER EGO - odsyłam na ich bloga:
http://studioalterego.blogspot.com/). Zajęcia trwające sześć godzin mogą wykończyć, ale nie usłyszałam przed żadnym ćwiczeniem jęku: "nie...", poza tym mieliśmy zorganizowany obiad(dzięki, pani koordynator, od całej drużyny :p) który dodał nam sił aby powrócić na baletówkę i dalej uczyć się teatru.
Cóż mógłbym jeszcze napisać? Może wezwę ładnie jakąś muzę, to mi pomoże: Melpomeno i Talio, natchnijcie mnie troszke, bo skończyła mi się wena! ;D
Łącznie na dzisiejszych zajęciach przez salę zajęć przewinęło się niecałe 15 osób, trochę mało, ale prawdopodobnie w piątek pierwsza próba do mjuzikalu(więcej info u dwóch Michałów i Agnieszki), więc chyba będzie nas więcej.
Jeszcze wrócę na chwilę do warsztatów, bo nie napisałem, co się tam działo. Otóż: Paulina i Kasia robiły zdjęcia, aż szedł błysk flesza, Pan Tomek prowadził, a my robiliśmy co kazał. Więcej nie powiem, kto nie był, niech żałuje, bo zupka była pierwsza klasa.
Pardon,
Michał od czarnej roboty;P